Opuściłam stado w wieku 2 lat.Żyłam w ciągłym ruchu.Raz puma mnie zatokował a raz wilki.Pewnego dnia pasłam się na łące w pobliżu strumienia.Nagle usłyszałam pędzące w moją stronę rozruszone stado koni.Nie byłam zadowolona bo to oznaczało tylko jedno...LUDZIE!Szybkim pędem ruszyłam w stronę gór.Gdy się odwróciłam za mną gnały konie.A za nimi Ludzie.Gdy odwróciłam głowę zobaczyłam ludzi zaganiających mnie do zagrody.Płot był niski więc pomyślałam ,że łatwo go przeskoczę.Ludzie nie myśleli ,że mogłam to zrobić.Ale zrobiłam.Dwóch z nich wsiadło na konie i ruszyli za mną.Była za szybka dla nich więc zawrócili.
Następnego dnia byłam już blisko gór.Znów usłyszałam szelest.Ale na szczęście był to Fun. Razem ruszyliśmy na góry i wspólnie założyliśmy to stado.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz