Chciałam powiedzieć tak, przytulić się, pocałować, mieć dzieci. Tą chwile zepsuł strach. Zobaczyłam pożar, on chyba nie. Zagalopowałam do stada ratować Surina i inne konie. Chyba skrzywdziłam Fun'a, on zawołał do mnie:
- Vita!
- Tak!
Poczułam coś w sercu. Zakochałam się i w tym momencie dołączył do mnie.
- Biegnijmy zanim wszystko spłonie!
On już zaczął galopować, ale ja zawołałam do niego.
Podbiegłam do niego i pocalowałam.
- .. Kocham cię. - powiedział nieśmiało.
Ja się tylko do niego wtuliłam, ale na chwile. Pobiegneliśmy do stada. Promienie co prawda zgaszone, ale wiele zniszczeń.
- Fun ... ja ciebie też. - byłam pewna swoich uczuć.
Zaczeliśmy odbudowe.
<Fun, i reszta stada>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz